RSS

PODSUMOWANIE KLINIKI Z PANIĄ TRENER WANDĄ WĄSOWSKĄ

dsc_8160

W ubiegły weekend, jak było zaplanowane wcześniej,  w Stajni Trojka odbyła się klinika jeździecka z panią Trener Wandą Wąsowską. W szkoleniu wzięło udział pięć par oraz osoby, które przyjechały specjalnie, aby obserwować pracę na ujeżdżalni. Uczestnicy mogli zgłębić tajniki sztuki jeździeckiej, dowiedzieć się jak wprowadzać nowe elementy ujeżdżenia podczas treningu. Mogli też obserwować pracę z młodym koniem.

dsc_7920 dsc_7931

Pani Trener nie szczędziła praktycznych rad, służyła pomocą w każdym , najdrobniejszym problemie, a nawet w razie potrzeby sama wsiadała na konia, aby pokazać metodę rozwiązania tego problemu.

dsc_7947 dsc_8038 dsc_8141 dsc_8157 dsc_8069 dsc_8071

Pani Trener wskazała również uczestniczącym jeźdźcom kierunki pracy ze swoimi końmi, podpowiedziała ćwiczenia, które powinny być wykonywane podczas każdego treningu i obiecała, że do nas przyjedzie na kolejną klinikę w maju przyszłego roku.

dsc_7987 dsc_8017

Dla wszystkich uczestników były to bardzo owocne trzy dni. Pracowaliśmy intensywnie, wiele się nauczyliśmy, a przede wszystkim mogliśmy utwierdzić się w przekonaniu, że to co robiliśmy do tej pory jest prawidłowe, lub odwrotnie – skorygować ewentualne błędy.

 

 

 

 
2 Komentarze

Opublikował/a w dniu 04/10/2016 w Uncategorized

 

Kleksik prosi o pomoc

Oto Kleksik:

20160813_16154922

Porzucony na początku wakacji. Wyrzucony z samochodu jak rzecz. Czekał, aż właściciele wrócą po niego i zabiorą z powrotem do domu. Był psiakiem domowym, bo jak się później okazało umie chodzić na smyczy i wie, jak kulturalny pies powinien się zachowywać w mieszkaniu. Teraz jednak stał się psem bezpańskim, zostawionym na pastwę losu, wyrzuconym przy ruchliwej drodze, gdzie w każdej chwili mógł zginąć pod kołami samochodu. W miejscu, gdzie zatrzymują się turyści, czasem dokarmią, a czasem przegonią. Minęły dwa miesiące. Z każdym dniem Kleksik stawał się coraz bardziej nieufny. Początkowo podchodził do ludzi, prosił o jedzenie, potem trzymał coraz większy dystans. Dziczał.

Próbowaliśmy mu pomóc. Niestety, nie było to łatwe. Próby schwytania go spełzały na niczym. Nie pomogła wypożyczona ze schroniska specjalna klatka-pułapka. Nie pomagało regularne dokarmianie i oswajanie z moją osobą. Było jeszcze gorzej. Moje działania wyzwalały w psiaku ogromne przerażenie i chęć ucieczki. Nie rozumiał, że chcę mu pomóc. Skąd mógł wiedzieć. Dotychczasowe doświadczenia w jego krótkim, zaledwie 10-miesięcznym życiu nauczyły go, że człowiek bywa nieprzewidywalny .Najpierw bierze do domu (być może jako prezent gwiazdkowy); daje opiekę i miłość, a potem z tego domu wyrzuca, pozbawiając wszystkiego, co w psim życiu istotne: miski i czułości. A może było tak, jak przypuszcza Asia – nasza  Pani Weterynarz, że psiak odczuwał deficyt zainteresowania, zaczął broić, aby zwrócić na siebie uwagę i dlatego się go pozbyto. Tego nie dowiemy sie już nigdy.

20160813_161549

W każdym razie stało się jasne, że sama nie jestem w stanie pomóc tej zaledwie sześciokilogramowej kruszynce, a bez pomocy ze strony człowieka, psinka z pewnością zginie. Skończy pod kołami samochodu lub zagryziona przez wałęsające się psy. Trzeba było działać.

Na szczęście udało się uzyskać pomoc ze strony Fundacji Mikropsy, która wzięła na siebie koszt sprowadzenia profesjonalisty, zajmującego się chwytaniem bezpańskich psów. Przyjechał zaopatrzony w odpowiedni sprzęt. Bezkrwawe łowy trwały całą noc i pół następnego dnia. (Wielki szacunek dla tego człowieka). Zakończyły się sukcesem. Piesek jeszcze oszołomiony zastrzykiem usypiającym, jaki musiał otrzymać, gdyż bardzo walczył (w jego mniemaniu zapewne o życie) gryząc sieć, w którą został złapany, znalazł się w boksie naszej stajni.

20160820_140828

Był przerażony, ale nie zdradzał oznak namniejszej choćby agresji. Widać było, że strach walczy w nim z chęcią przebywania w pobliżu człowieka. Kiedy go odwiedzaliśmy patrzył tylko tymi swoimi wielkim oczami, w których było pytanie: Nie zrobisz mi krzywdy?

Po dwóch dniach spędzonych w boksie pojechał do Warszawy, do lecznicy weterynaryjnej w Markach, gdzie przekazałam go Fundacji Bezdomniaki.

20160822_150714

Niestety, nie mogliśmy go zatrzymać, chociaż bardzo chcieliśmy. Mamy już zbyt dużo zwierząt, żeby wzięcie na utrzymanie kolejnego było możliwe. Piesek na zawsze pozostanie w moim i Piotrka sercach, gdyż trzeba przyznać, że wyjątkowo poruszyła nas jego historia. I te oczy!

Piotrek, kiedy żegnał się z Kajtusiem (takie imie dał pieskowi, dlatego, że jest on malutki) powiedział: „Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy. Jeśli nie, to dzwoń”. Czujemy się odpowiedzialni za Kajtusia-Kleksika (to drugie imię nadano mu w fundacji) i dlatego zwracam się z prośbą o wsparcie finansowe na rzecz pieska. Obiecałam to Fundacji, kiedy zwróciłam się do nich o pomoc.

Fundacja musi uregulować opłatę za złapanie psa w wysokości 900 zł. Liczę na Wasze dobre serca. Wpłaty można dokonać wchodząc na facebooka fundacji „Mikropsy” lub ich stronę. Piesek występuje pod imieniem Kleks. Poniżej link do strony:

https://pomagam.pl/fcsaaisx

KLEKSIK CZEKA NA NOWY DOM! Może to będzie Twój dom?

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 03/10/2016 w Uncategorized

 

KLINIKA Z PANIĄ TRENER WANDĄ WĄSOWSKĄ

P. Trener

DSC_7197'

Stajnia Trojka zaprasza na warsztaty jeździeckie z p. trener Wandą Wąsowską w dniach 23 -25 września 2016 roku.
Mile widziane zarówno osoby startujące w zawodach ujeżdżeniowych, jak i amatorzy jeździectwa. Wszyscy, którzy chcą pogłębić wiedzę teoretyczną lub zdobyć nowe praktyczne umiejętności.
Zapewniamy: boksy dla koni, miejsca noclegowe, ciepły posiłek.
Koszt uczestnictwa:
słuchacz – 30 zł / dzień
uczestnik z koniem – 120 zł / trening
boks – 30 zł / dzień
nocleg – do uzgodnienia
obiadokolacja – 25 zł
Zgłoszenia do 15 września na adres: stajniatrojka@gmail.com.
Warunkiem udziału jest wpłacenie zaliczki w kwocie 100 zł. (Nie dotyczy słuchaczy) na konto: Piotr Jankowski, Zaświatycze 110
nr 88 1240 2034 1111 0010 3736 6253
tytułem: klinika
Więcej informacji: Piotr Jankowski, tel. 501 788 026
Serdecznie zapraszamy !

DSC_7314'

DSC_7707'

DSC_7434'

 

 
1 Komentarz

Opublikował/a w dniu 01/09/2016 w Uncategorized

 

Kołysanka i jej człowieki

W pierwszy długi weekend majowy były u nas Blanka i Asia. Wykorzystaliśmy to i poprosiliśmy dziewczyny, aby pomogły nam ujeździć Kołysankę. Akcja przeszła bardzo sprawnie i tym razem obeszło się bez rodeo i niezaplanowanych lotów. Kołysanka była grzeczna, choć mocno zdziwiona zaistniałą sytuacją.

S1220006

S1220004

S1210003

S1210001

Dzielny kucyk!

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 26/05/2016 w Uncategorized

 

Jeszcze trochę o Falsterku

Wczoraj otrzymaliśmy od Agaty kolejne zdjęcia z rzeszowskiej wystawy. Falsterek wygląda na nich tak ładnie, że nie mogę sie powstrzymać, żeby ich nie opublikować na blogu:

International_show_Rzeszow_2_kopia

International_show_Rzeszow_3_kopia

International_show_Rzeszow_4_kopia

International_show_Rzeszow_5_kopia

International_show_Rzeszow_21

Prawda, że piękny?

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 25/05/2016 w Uncategorized

 

Rzeszów

Wczoraj wybraliśmy się na wycieczkę pod Rzeszów. Odbywała się tam międzynarodowa wystawa psów. Sędziowie zjechali z całej Europy. Niektóre psy też były anglojęzyczne (sama słyszałam) albo rosyjskojęzyczne (Piotrek słyszał). Falstera sędziował Peter Rehanek z Czech. Docenił walory naszego pieska i dał mu ocenę doskonałą oraz złoty medal w klasie. Wróciliśmy z tarczą, a spodziewaliśmy się, że może być różnie. Hodowczyni Falstera – Agata – uprzedzała nas, że na międzynarodowych wystawach poprzeczka stawiana jest bardzo wysoko i że konkurencja może być duża. Tym bardziej jesteśmy dumni z naszego podopiecznego.

Po wszystkich emocjonujących chwilach, związanych z prezentacją na ringu, poszliśmy nad wodę zrobić kilka pamiątkowych zdjęć. Oto jedno z nich wykonane przez Agatę:

????????????????????????????????????

Psia wystawa, to ciekawe zjawisko socjologiczne. Mnóstwo ludzi i psów; nie ma gdzie szpilki wcisnąć, a psy nie wykazują wobec siebie żadnej agresji. Co do właścicieli nie jestem pewna, ale raczej z moich małych doświadczeń wynika, że są również mili. Niektórych z nich już rozpoznaję. My, „od Leosiów”, ucinamy sobie krótkie pogawędki, wymieniamy się doświadczeniami związanymi z posiadaniem psa tej rasy, czy choćby -jak z panem z Lublina – dzielimy się spostrzeżeniami na temat polskich dróg na Lubelszczyźnie, którymi zmuszeni jesteśmy przemieszczać się na miejsce wystawy. Czasem zdarza się, że ktoś podejdzie, bo interesuje się Leonbergerami i chce zasięgnąć języka „u źródła”, czyli u hodowcy lub właściciela psa. Falster wtedy zachowuje się z dystansem, ale jest miły i grzeczny; daje się pogłaskać. Natomiast z wylewną miłością odnosi się do tych, których dobrze zna, czyli na  przykład do Agaty.

Leonbergery to cudowne wielkie psy o równie wielkich, kochających sercach.

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 22/05/2016 w Uncategorized

 

Długi weekend

Długi weekend, jak wszystko, co miłe szybko się skończył. A szkoda. Było tak przyjemnie. Do Zaświatycz zjechali goście. Asia i Blanka, które codziennie jeździły konno:

DSC_6459

DSC_6450

Tym wyczynom przyglądała się Siwa:

DSC_6443

Druga Asia zaprosiła Falstera do zabawy. A może to Falster zaprosił Asię? Najpierw wziął sobie Asi rękę do zabawy:

DSC_6556

DSC_6542

Potem spróbował wziąć całą Asię:

DSC_6559

Ponieważ się uchyliła, to zmienił zabawę na „przechodzenie pod przeszkodą”:

DSC_6531

Zabawa dobrze się rozwijała:

DSC_6560

DSC_6592

Przygladało jej się wiele osób: Buniek dopieszczany przez Natalkę i Lucynę, Bask z piłeczką:

DSC_6573

DSC_6571

Potem jednak zrobiło sie trudniej (dla Asi, oczywiście); pozostałe psy  postanowiły, że też dołączą do zabawy:

DSC_6621

DSC_6608

DSC_6615

Ale Asia sobie poradziła:DSC_6610

Czas płynął miło nie tylko na zabawach z psami, grillowaniu, czy jeździe konnej. Pewnego dnia cała ekipa wybrała się na spacer do lasu. Piotrek chciał pokazać żeremia:

DSC_6629

DSC_6631

DSC_6625

Dodatkową atrakcją był spotkany po drodze zaskroniec:

DSC_6636

Długi weekend minął szybko, ale przecież za dwa tygodnie znowu będzie długi weekend. I znów będziemy mieć gości.

 

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 10/05/2016 w Uncategorized

 

O pchłach, Korku i lataniu

Co wspólnego mają pchły z Korkiem, a tym bardziej z lataniem. Przecież one skaczą a nie latają. No właśnie. O to chodzi, że nic wspólnego. I to właśnie łączy pchły z Korkiem. Przekonał się o tym Piotrek, który latał dzięki Korkowi. A spowodowane to było zbytnim pośpiechem. A pośpiech – jak sam Piotrek powiedział – jest wskazany tylko przy łapaniu pcheł. A już z pewnością nie jest wskazany przy zajeżdżaniu młodego konia. Tu nie da się pójść na skróty. Piotrek zwiedziony bardzo dobrym zachowaniem Korka podczas pierwszych chwil z jeźdźcem na grzbiecie postanowił pod wpływem impulsu (sam twierdzi, że to w ogóle nie było przemyślane) podjąć próbę zakłusowania. I tu przekroczył granicę wytrzymałości młodego konia. Korek pokazał swoje niezadowolenie a potem bezceremonialnie i w pięknym stylu pozbył się balastu z grzbietu. Teraz już wiemy to, co tak naprawdę wiedzieliśmy i wcześniej, że praca z koniem (nie tylko z młodym) to posuwanie się drobnymi kroczkami do przodu i to w tempie, jakiego potrzebuje koń a nie człowiek. Tu nie da się założyć siedmiomilowych butów.

A teraz zdjęcia, które obiecałam:

Na początku było super; Korek rozluźniony, spokojny, chętnie wspólpracujący:

S1200005

Próba kłusa i wszystko się zmieniło. Korek zaczął się denerwować. Ania rozpaczliwie próbuje go utrzymać:

S1200010

Paniczna ucieczka:

S1200016

Gwałtowny zwrot i Piotrek poza równowagą:

S1200017

Jak on wróci w siodło? !!!

S1200018Rodeo:S1200021

S1200023
I w końcu, co było nieuniknione, lot:

S1200030

S1200032

A potem chwila woności:

S1200033

Po chwili Korek został złapany i Piotrek znów na nim siedział (wychowawczo) , ale tym razem na wszelki wypadek obyło się bez próby zakłusowania.

Reasumując zacytuję wieszcza: „bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz”.

I wszysto w tym temacie.

 

 

 

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 27/04/2016 w Uncategorized

 

O tym jak Korek poszedł do zerówki

Na jesieni Korek był w przedszkolu. Dostał ogłowie, ochraniacze na nogi i sporo nowych wrażeń. DSC_3567 Potem przyszła zima a wraz z nią dłuuuga przerwa. Korek miał czas, żeby przeanalizować i utrwalić sobie wszystko, czego nauczył się w przedszkolu. Z wiosną postanowiliśmy, że pójdzie do zerówki. W wyprawce szkolnej do tego, co już miał z przedszkola, dorzuciliśmy mu jeszcze siodło i … Piotrka na grzbiet. Korek zniósł to bardzo dzielnie. Póki co, nie zrobił nic, żeby pozbyć się dodatkowego ekwipunku. Jest bardzo pilnym uczniem. W weekend zda swój pierwszy egzamin. Korzystajc z pomocy Ani i Ady planujemy odbyć pierwszą jazdę (Piotrkiem, oczywiście!!!). DSC_6311 DSC_6312 DSC_6314 Oj, będzie się działo! A może nie będzie? W każdym razie postaram się zrobić kilka fotek i wrzucić na bloga. Obiecuję.

 
Dodaj komentarz

Opublikował/a w dniu 19/04/2016 w Uncategorized

 

Psia wystawa

W niedzielę pojechaliśmy do Nowego Dworu Mazowieckiego z Falsterem na wystawę. Droga długa, ale Falsterek zniósł ją dzielnie. Nie ukrywam, że byliśmy nieco zdenerwowani, jak to zwykle, kiedy poddajemy się ocenie. A tu przecież ocenie miał być poddany nasz najmłodszy. Dzięki Bogu wspomogły nas zaprawione w boju hodowczynie, które wszystko tłumaczyły, objaśniały i podpowiadały nam jak się zachować. Karolinka przyznała mi się w tajemnicy przed Piotrkiem, że też jest bardzo zdenerwowana, ale ma nadzieję, że nie przekaże tych fluidów Falsterkowi. Falster był niewątpliwie w stresie, bo przecież wszystko było dla niego nowe; począwszy od długiej podróży po hałas, tłumy ludzi i psów.  Trzeba przyznać, że nasz przyszły champion stanął na wysokości zadania i zachował się naprawdę doskonale. Był bardzo grzeczny, pozwolił sie obejrzeć sędziemu. I proszę – efekt rewelacyjny. Złoty medal w klasie młodzieży i II miejsce tuż za czempionką w rasie. Ta doskonała ocena zaostrzyła nasz apetyt na więcej. Wybierzemy się w maju na dwie kolejne wystawy; do Iłży i Rzeszowa. A potem zobaczymy. Póki co  i my i hodowczynie jesteśmy bardzo dumni z Falsterka.

Warunki trudne. Leje deszcz:

????????????????????????????????????

????????????????????????????????????

????????????????????????????????????

????????????????????????????????????

I złoty medal:

DSC_6246

Wprawdzie mój brat poddał w wątpliwość, że jest to medal Falsterka, bo – jak dowodził – pies ze zdjęcia na medalu w niczym nie jest podobny do obdarowanego. A skoro nie jest to zdjęcie Falstera, to znaczy, że medal nie należy do niego. Ale to oczywiście nie jest prawda. Medal w 100 % należy do Falsterka. Zapracował na niego.

 
1 Komentarz

Opublikował/a w dniu 15/04/2016 w Uncategorized